Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for the ‘New Delhi’ Category

W Amritsar spotykam dwoch podrozujacych Polakow – Macka i Lukasza. Krecimy sie razem po swiatyni i po miescie, odswiezamy jezyk polski. Okazuje sie tez, ze mamy bilety na ten sam pociag do Delhi. W czwartek wstajemy o 4, jedziemy na dworzec kolejowy i szukamy na tablicy naszego pociagu. Nie ma. Maciek idzie do informacji i dowiaduje sie, ze pociag bedzie o 14. Dziwne to, bo Armitsar to stacja poczatkowa. Nasz pociag zostal przesuniety, absolutnie nie jest opozniony. Coz robic. Z Amritsar tak naprawde pociagi do Delhi odjezdzaja co godzine, problem jednak w tym, ze wszystkie bilety w klasie sleeper sa wyprzedane. Decydujemy sie na druga klase, na ktora bilet mozna kupic w okienku i szturmujemy pociag. I pewnie dziwicie sie, o co mi teraz chodzi. Ano o to, ze druga klasa w indyjskich pociagach jest przeladowana do granic mozliwosci i spedzenie osmiu godzin prawie bez oddechu, to zadna frajda. W pociagu mamy miejsca siedzace, zasypiam w jakiejs dziwnej pozycji, a kiedy sie budze, nie widze ludzi siedzacych naprzeciw mnie, bo pomiedzy naszymi, prawie stykajacymi sie kolanami, stoja ludzie. Spedzilam ponad osiem godzin siedzac w jednej pozycji, bez ruchu, bez toalety i bez picia, no bo to uzaleznione. Kiedy wstalam, czulam jak moje posladki sie odksztalcaja. Podrozowanie w indyjskim stylu, jest naprawde duzym wyzwaniem. Moj plan na popoludnie ulegl zmianie, zamiast zwiedzac – poszlam spac. Drugiego dnia w Delhi mialam bojowe zadanie. Skonczyl mi sie kredyt na karcie telefonicznej i najnormalniej w swiecie chcialam doladowac. Ide do sklepu pierwszego, drugiego, siodmego. Nie ma kredytu, nigdzie. W kraju, gdzie kazdy gada przez telefon non stop, nawet biedacy na ulicy dzierza w dloni komorke, nie moge kupic doladowania. W kolejnym sklepie zostaje uswiadomiona, ze to czego ja szukam, to zaden tam phone credit, czy top up, ale balance. Wiec teraz pytam o balance, ale dalej nic. Odsylaja mnie od sklepu do sklepu. Przypominam, ze jestem w centrum stolicy. W jeszcze kolejnym sklepie pytam pana, gdzie on kupuje swoj balance? Pokazuje, ze przez telefon i z konta pobieraja. Ok, on ma konto bankowe, ale sa miliony biedakow bez kont, ale z telefonami, to gdzie oni kupuja? Wchodze do sklepu, w ktorym sprzedaja telefony. Od progu mowie: to jest piedziesiaty pierwszy sklep, do ktorego dzisiaj weszlam, pomozcie. I sposrod dziesieciu ekspedientow, jeden zaczyna mowic plynnie po angielsku. Postep! Mowie, ze chce kupic doladowanie. Podobno ma nie byc prosto, bo moja karta sim zostala zakupiona w innym stanie, niz aktualnie przebywam, a to juz problem, niewazne, ze ten sam operator telefonii komorkowej. Chlopak postanawia sprobowac, kupuje przez swoj telefon, kredyt dla mojego numeru i allleluja. Mam. Piecdziesiat jeden sklepow, doslownie. Rozmawiamy jeszcze, oczywiscie przy herbacie, chlopaki nie chca nic za przysluge, a ja w koncu mam balance.  Moje zwiedzanie stolicy skurczylo sie do trzech godzin. Wybralam Red Fort, bo byl najblizej. Kiedy po poludniu wracam metrem na dworzec kolejowy zauwazam, ze metro delijskie jest niezwykle czyste. Wchodze z brudnej ulicy, zakurzonej, zasmarkanej, zaplutej na czerwono, zasikanej i wszystko inne, z ulicy, ktora dla biedakow jest tu domem, do czystego, lsniacego metra. W wagonach stoja ludzie ubrani czysto i schludnie, pachnacy, z lsniaca bizuteria na palcach rak. Ten kontrast jest porazajacy. I jeszcze jedno, co mnie zaskoczylo, bo jako fanka metra, zauwazylam, ze w indyjskim sa specjalne wagony dla kobiet. Incredible India?!

Czerwony Fort w New Delhi/ Red Fort in New Delhi

Czerwony Fort w New Delhi/ Red Fort in New Delhi

Niezwykle luki/ Amazing arches

Niezwykle luki/ Amazing arches

Riksze w stolicy/ Rikshaw in capital

Riksze w stolicy/ Rikshaw in capital

Ruch uliczny/ Street traffic

Ruch uliczny/ Street traffic

Liczenie rupii/ Counting rupiees

Liczenie rupii/ Counting rupiees

New Delhi, 18-19 Stycznia 2013

Read Full Post »