Feeds:
Wpisy
Komentarze

Archive for Styczeń 2013

Wynudzilam sie w Orchhy, ale o to chodzilo. Rannym pociagiem jade do Khajuraho w stanie Madhya Pradesh.  Przyjechalam tu, aby obejrzec swiatynie, uznawane za jedne z siedmu cudow Indii. Zostaly wzniesione pomiedzy 950-1050 r., poczatkowo bylo ich 85, ale do dzis przetrwalo okolo 20.  Zewnętrzne ściany świątyń Khajuraho zdobią  płaskorzeźby i rzezby  przedstawiające sceny z życia bogów, bogin, królów, ludzi z roznych  kast, nimf,  muzykow, wojska  i zwierzat.   Ale tym, czego wszyscy szukaja, sa tak naprawde sceny erotyczne – kobiety i mężczyźni spleceni w pozycjach z Kamasutry, orgie i kobiety z obfitym biustem. Choc stanowia one tylko 10 procent wszystkich rzezb, to dzieki nim, swiatynie w Khajuraho sa tak slynne.

Kandariya Mahedava Temple

Kandariya Mahedava Temple

Lakshman Temple

Lakshman Temple

Visvanatha Temple

Visvanatha Temple

Chitragupta Temple

Jagadambi Temple

 

Parvati  Shrine

Parvati Shrine

IMG_2784

Nandi

Uwaga, tylko dla doroslych!!!

IMG_2861

IMG_2741

IMG_2724

IMG_2732

IMG_2769

 

IMG_2824

 

Khajuraho, 23-25 Stycznia 2013

 

 

Read Full Post »

Orchha

“We travel, initially, to lose ourselves; and we travel, next to find ourselves. We travel to open our hearts and eyes and learn more about the world than our newspapers will accommodate. We travel to bring what little we can, in our ignorance and knowledge, to those parts of the globe whose riches are differently dispersed. And we travel, in essence, to become young fools again- to slow time down and get taken in, and fall in love once more.”

Pico Iyer

Znudzona w Orchhy/ I was bored in Orchha

Znudzona w Orchhy/ I was bored in Orchha

Orchha, hmmmm, po raz pierwszy powialo nuda, ku mojemu wielkiemu zadowoleniu;-)

 

 

IMG_2494

 

Orchha, 21-22 Stycznia 2013

Read Full Post »

 

Let the splendor of the diamond, pearl and ruby vanish like the magic shimmer of the rainbow.

Only let this one teardrop, the Taj Mahal, glisten spotlessly bright on the cheek of time…

 Rabindranath Tagore

IMG_1766

IMG_1607

IMG_1696

IMG_1733

IMG_1593

IMG_1535

IMG_1749

IMG_1911

IMG_1721

Kwiaty dla Mumtaz Mahal/ Flowers for Mumtaz Mahal

Kwiaty dla Mumtaz Mahal/ Flowers for Mumtaz Mahal

 

Taj Mahal, 20 Stycznia 2013

Read Full Post »

W Amritsar spotykam dwoch podrozujacych Polakow – Macka i Lukasza. Krecimy sie razem po swiatyni i po miescie, odswiezamy jezyk polski. Okazuje sie tez, ze mamy bilety na ten sam pociag do Delhi. W czwartek wstajemy o 4, jedziemy na dworzec kolejowy i szukamy na tablicy naszego pociagu. Nie ma. Maciek idzie do informacji i dowiaduje sie, ze pociag bedzie o 14. Dziwne to, bo Armitsar to stacja poczatkowa. Nasz pociag zostal przesuniety, absolutnie nie jest opozniony. Coz robic. Z Amritsar tak naprawde pociagi do Delhi odjezdzaja co godzine, problem jednak w tym, ze wszystkie bilety w klasie sleeper sa wyprzedane. Decydujemy sie na druga klase, na ktora bilet mozna kupic w okienku i szturmujemy pociag. I pewnie dziwicie sie, o co mi teraz chodzi. Ano o to, ze druga klasa w indyjskich pociagach jest przeladowana do granic mozliwosci i spedzenie osmiu godzin prawie bez oddechu, to zadna frajda. W pociagu mamy miejsca siedzace, zasypiam w jakiejs dziwnej pozycji, a kiedy sie budze, nie widze ludzi siedzacych naprzeciw mnie, bo pomiedzy naszymi, prawie stykajacymi sie kolanami, stoja ludzie. Spedzilam ponad osiem godzin siedzac w jednej pozycji, bez ruchu, bez toalety i bez picia, no bo to uzaleznione. Kiedy wstalam, czulam jak moje posladki sie odksztalcaja. Podrozowanie w indyjskim stylu, jest naprawde duzym wyzwaniem. Moj plan na popoludnie ulegl zmianie, zamiast zwiedzac – poszlam spac. Drugiego dnia w Delhi mialam bojowe zadanie. Skonczyl mi sie kredyt na karcie telefonicznej i najnormalniej w swiecie chcialam doladowac. Ide do sklepu pierwszego, drugiego, siodmego. Nie ma kredytu, nigdzie. W kraju, gdzie kazdy gada przez telefon non stop, nawet biedacy na ulicy dzierza w dloni komorke, nie moge kupic doladowania. W kolejnym sklepie zostaje uswiadomiona, ze to czego ja szukam, to zaden tam phone credit, czy top up, ale balance. Wiec teraz pytam o balance, ale dalej nic. Odsylaja mnie od sklepu do sklepu. Przypominam, ze jestem w centrum stolicy. W jeszcze kolejnym sklepie pytam pana, gdzie on kupuje swoj balance? Pokazuje, ze przez telefon i z konta pobieraja. Ok, on ma konto bankowe, ale sa miliony biedakow bez kont, ale z telefonami, to gdzie oni kupuja? Wchodze do sklepu, w ktorym sprzedaja telefony. Od progu mowie: to jest piedziesiaty pierwszy sklep, do ktorego dzisiaj weszlam, pomozcie. I sposrod dziesieciu ekspedientow, jeden zaczyna mowic plynnie po angielsku. Postep! Mowie, ze chce kupic doladowanie. Podobno ma nie byc prosto, bo moja karta sim zostala zakupiona w innym stanie, niz aktualnie przebywam, a to juz problem, niewazne, ze ten sam operator telefonii komorkowej. Chlopak postanawia sprobowac, kupuje przez swoj telefon, kredyt dla mojego numeru i allleluja. Mam. Piecdziesiat jeden sklepow, doslownie. Rozmawiamy jeszcze, oczywiscie przy herbacie, chlopaki nie chca nic za przysluge, a ja w koncu mam balance.  Moje zwiedzanie stolicy skurczylo sie do trzech godzin. Wybralam Red Fort, bo byl najblizej. Kiedy po poludniu wracam metrem na dworzec kolejowy zauwazam, ze metro delijskie jest niezwykle czyste. Wchodze z brudnej ulicy, zakurzonej, zasmarkanej, zaplutej na czerwono, zasikanej i wszystko inne, z ulicy, ktora dla biedakow jest tu domem, do czystego, lsniacego metra. W wagonach stoja ludzie ubrani czysto i schludnie, pachnacy, z lsniaca bizuteria na palcach rak. Ten kontrast jest porazajacy. I jeszcze jedno, co mnie zaskoczylo, bo jako fanka metra, zauwazylam, ze w indyjskim sa specjalne wagony dla kobiet. Incredible India?!

Czerwony Fort w New Delhi/ Red Fort in New Delhi

Czerwony Fort w New Delhi/ Red Fort in New Delhi

Niezwykle luki/ Amazing arches

Niezwykle luki/ Amazing arches

Riksze w stolicy/ Rikshaw in capital

Riksze w stolicy/ Rikshaw in capital

Ruch uliczny/ Street traffic

Ruch uliczny/ Street traffic

Liczenie rupii/ Counting rupiees

Liczenie rupii/ Counting rupiees

New Delhi, 18-19 Stycznia 2013

Read Full Post »

Amritsar

Amritsar, prawdopodobnie moje najwieksze zaskoczenie w Indiach . Po pietnastu godzinach w autobusie z Bikaneru, wczesnym porankiem, znalazlam sie w naprawde polnocnym miescie, bylo zimno, mgliscie i deszczowo. W Amritsar  znajduje się najważniejszy obiekt kultu Sikhow – Zlota Swiatynia zwana Darbar Sahib (Dwór Pana) lub Harmandir (Świątynia Boża), w której przechowywany jest oryginał świętej księgi Sikhów. Amritsar jest dla sikhow jak Watykan dla katolikow. Swiatynia otwarta jest dla wiernych non stop. Niesamowite jest zaplecze swiatynne. Tutaj bowiem mozna isc do darmowego hostelu, a w kuchni napic sie herbaty i zjesc posilek, takze darmowy. Oczywiscie sa skrzynki na dotacje, ale przymusu nie ma. Ciekawostka jest takze, ze mozna aktywnie uczestniczyc w pracach kuchennych. Kazdy, kto ma tylko ochote, moze isc obierac czosnek, wyrabiac placki ciapati, czy zmywac naczynia. Ciekawe, ze zawsze sa chetni. W swiatyni spedzilam wiele godzin, obserwujac modlacych sie ludzi. Atmosfera jest elektryzujaca. Przyznam, ze nigdy nie widzialam takiego poswiecenia i oddania i gorliwości wiernych. W nocy, widok Zlotej Swiatyni, oswietlonej lampkami, powala z nog.

Zlota Swatynia/Golden Temple

Zlota Swatynia/Golden Temple

IMG_1227

Zlota Swiatynia, inne oswietlenie/ Golden Temple, second lighting

Amritsar , 16-17 Stycznia 2013

Read Full Post »

Older Posts »